kawaly o policji ***********************************************************************************
***************** | MREQ- Michal r. | Kawaly | Poland / Lublin | ******************
***********************************************************************************

kawaly o policji






- Dlaczego nie byliscie w pracy?
- Mialem zapalenie ucha srodkowego...
- Nie bujajcie, kapralu, przeciez ucho jest lewe i prawe.


Policjant do kolegi:
- Nie wiesz przypadkiem co to jest kurtyzana ?
- Nie, ale tam stoi facet wygladajacy na profesora, spytaj się go.
Policjant, podchodzi i pyta:
- Przepraszam, czy nie wie pan co to jest kurtyzana?
- To taka rokokowa kokota.
Drugi policjant pyta:
- I co ci powiedzal ?
- Eee tam, to jakis jakala.


- Niektorzy z was uzywaja slow ktorych nie rozumieja i potem ludzie się z nas smieja, a o policji wciaz kraza dowcipy - mowi komisarz na odprawie.
- Czy to alibi do mnie? - pyta jeden z podwladnych.


Policjant w ksiegarni:
- Prosze o cos gleboko intelektualnego, pobudzajacego do myslenia.
- Moze Kafke ?
- Dziekuje, juz pilem.


Na balu milicjanotw:
- Czemu pan tak się szybko kreci? Przeciez to wolny taniec!
- Oj nie taki wolny! Na plycie jest wyraznie napisane "33 obroty na minute"!


Akcja MO.
- Jak mogliscie do tego dopuscic, zeby ten przestepca wam się wymknal!!! Przeciez wyraznie mowilem, zebyscie obstawili wszystkie wyjscia!!!
- Ale on widocznie wymknal się wejsciem!


Wchodzi policjant do biblioteki, a zdziwiona bibliotekarka pyta się:
- Co, deszcz pada ?


Dlaczego policjanci nosza szpilke w klapie?
- Co dwie glowy to nie jedna !


Zona wysyla meza-policjanta do sklepu po zapalki:
- Tylko kup dobre zapalki, zeby się dobrze palily -- dodaje.
Po kwadransie policjant wraca, kladzie pudelko na stole i mowi zadowolony:
- Bardzo dobre zapalki. Wyprobowalem w sklepie. Wszystkie się pala.


W czasach, gdy mielismy jeszcze milicje, a nie policje, pewien milicjant przyniosl do domu wykrywacz klamstw, ktory na wypowiedziane klamstwo reagowal dzwiekiem "Piiii!". W pewnym momencie do domu wbiega synek i mowi:
- Dostalem dzisiaj piatke z matematyki!
- Piiii! - reaguje wykrywacz.
- No i czego klamiesz szczeniaku! - krzyczy oburzona matka - Ja dostawalam w szkole same piatki.
- Piiii!
- No niech bedzie - czworki.
- Piiii!
- No dobra - trojki.
- Piiii!
- No cicho juz, przynosilam same dwoje - odpowiada zrezygnowna matka.
A na to wyrywa się ojciec:
- A jak ja chodzilem do szkoly....
- Piiii!



Dwaj policjanci spotykaja lezacego na chodniku pijaka. Pijak:
- Tu Radio Wolna Europa, tu Radio Wolna Europa ...
Blyskawicznie sprawdzaja w instrukcji, co nalezy zrobic w takiej sytuacji. Po chwili klada się obok niego i mowia:
- Bzzzzzzzzzzzz Zagluszamy.


Idzi sobie policjant i spotyka swojego kolege, ktory kopie dol.
- Co robisz ?
- Kopie dolek, bo potrzebne mi zdjecie od pasa.
Po pewnym czasie wraca i widzi, ze tamten wykopal 5 dolkow.
- Po co ci az piec dolkow ?
- Bo potrzebuje 5 zdjec.


Egzamin w Wyzszej szkole policyjnej w Warszawie:
- Jakiego koloru jest bialy maluch ?
Policjant (kandydat) nie wie.
- No niech pan pomysli, jakiego koloru jest bialy maluch.
Po kilku minutach policjant się usmiecha i mowi :
- Bialy !!!!
- Bardzo dobrze, widac ze się Pan duzo uczyl!, a teraz drugie pytanie: Ile drzwi ma dwudrzwiowy samochod ?
Policjan mysli, mysli, mysli, i wola uradowany :
- Bialy !!!


Policjant rozklada metr krawiecki na jezdni. Kolega pyta się co robi:
- Niektorzy przyjezdzaja do pracy metrem, ale jak do cholery to robia?


Policjant zamknal się w komorce i przez kilka dni rozbieral swoj nowo kupiony samochod na czesci.
Zona się pyta :
- Po co to robisz ?
- Poprzedni wlasciciel powiedzial mi, ze wlozyl w niego 5 milionow!!


Policjant sklada raport:
- Panie komisarzu, podczas dzisiejszzej sluzby nic się nie wydarzylo, no.. moze ta naga kobieta w parku.
- Zignorowaliscie ja ?
- Tak, ja raz, a kolega dwa razy !


Dwaj policjanci obserwuja helikopter:
- Te Franek, dlaczego ten helikopter od 15 minut wiszi nieruchomo w powietrzu ??
- Moze skonczylo mu się paliwo.....


Jak 3 policjantow otwiera konserwe?
Siadaja wokol stolu, jeden puka w puszke i mowi:
- Policja! Otwierac. Jestescie otoczeni!


Policjant do policjanta:
- Ty, czy lotnia to ptak drapiezny?
- Nie wiem. A co?
- No bo wczoraj caly magazynek wystrzelalem, zanim puscil czlowieka.


W ksiegarni zomowiec prosi o cos lekkiego do czytania.
- No... (zastnawia się sprzedawca) - Mamy "W pustyni i w puszczy"...
- Dobra. Wezme "W puszczy".


Milicjanci znalezli w lesie borowika:
- Gadaj gdzie twoi kumple!
Nie chcial powiedziec to go spalowali. Przynosza resztki grzyba na komende:
- Pocoscie go palowali? - pyta komendant.
- My!?? palowali?!? On spadl ze schodow!!!


Policjant wybral się z kolega do teatru. Kolega, przegladajac program, zauwaza:
- Wiesz, drugi akt tej sztuki rozgrywa się po pieciu latach...
- Ale bilety zachowuja waznosc?


Jedzie sobie ksiadz (K) samochodem. Zatrzymuja go dwaj policianci (P):
- P: Dokumenty, prosze!
Ksiadz im daje dokumenty.
- P: Prosze otworzyc bagaznik!
Ksiadz otwiera.
- P: Co ksiadz wozi?
- K: Bojler do zakrystii.
- Hmm.. Niech Ksiadz jedzie.
Po chwili, policjant pyta się kolege:
- Ty! Co to jest bojler do zakrystii?
A drugi:
- Nie wiem, to ty chodziles 2 lata na religie


Chlopaki z policji chcieli napi się wodki, ale mieli tylko piec tysiecy. Postanowili dodac zero z tylu. Ale to bylo jeszcze malo. Dodali wiec jedynke na poczatku. W ten sposob mieli sto piecdziesiat tysiecy w jednym banknocie. Ale powstal problem - moga nie chciec przyjac takiego banknotu.
Postanowili rozmienic. Ale gdzie? Jeden z nich poszedl do komendanta. Po chwili wraca zadowolony i mowi:
- Komendant rozmienil na polowe!!!


W areszcie sledczym oficer przesluchuje zatrzymanego :
- Siedzieliscie kiedys w wiezieniu ?
- Tak, panie oficerze.
- Ile lat ?
- Piec, panie oficerze.
- Za co siedzieliscie ?
- Za nic.
- Klamiecie ! Za nic siedzi się 10 lat.


- Franek! Sprawdz czy w naszym radiowozie dziala lewy kierunkowskaz - mowi milicjant do kolegi.
- Dziala... nie dziala... dziala... nie dziala...


Siedzi dwoch policjantow nad brzegiem rzeki i się opala, podjezdza chlop traktorem i pyta:
- Panie wladzo przejade tedy ?
- A pewnie ze pan przejedziesz - odpowiada policjant.
Chlop wjezdza do rzeki i się topi. Na to jeden policjant mowi ze zdziwieniem do drugiego:
- Ty patrz on się utopil, a kaczce do brzucha siegalo... 


Byl wypadek na ulicy, policjanci spisuja raport. Jeden z nich pisze:
- ... glowa lezala na chodni... hodni...
Kopnal glowe i pisze dalej:
- ...na ulicy.


Dziecko idace ulica zobaczylo lezaca na chodniku obok stojacaego tam policjanta palke. Podnioslo ja i pyta:
- Przepraszam, czy to Pana palka?
Policjant odruchowo siega do paska, gdzie powinna znajdowac się palka i odpowiada:
- Nie, ja swoja zgubilem!


Spotkal milicjant znajomego, w trakcie rozmowy tamten mu opowiedzial kawal:
- W ktorym miesiacu najczesciej rodza się dzieci?
- ???
- W dziewiatym, che, che, che.
Milicjantowi się spodobalo, idzie na komende i opowiada:
- Wiecie w ktorym miesiacu najczesciej rodza się dzieci?
- ????
- We wrzesniu.


Przychodzi facet do sklepu i pyta:
- Ile kosztuje ten akordeon?
- Jak dla pana, panie wladzo, to pol darmo.
- Skad pan wie, ze jestem policjantem, choc jestem ubrany po cywilnemu?
- Bo dzisiaj bylo juz dwoch mundurowych i tez chcieli kupic ten kaloryfer.


Policjant zatrzymal do kontroli kierowce. Trzymajac w rece prawo jazdy stwierdzil :
- Tu jest napisane, ze pan musi prowadzic w okularach!
- Tak panie sierzancie, ale ja mam kontakty !
- Mnie tam, prosze pana, nie interesuje kogo pan zna, skoro lamie pan prawo.....


Policjant zapisal się do biblioteki i na poczatek wypozyczyl ksiazke telefoniczna. Przy zwrocie bibliotekarka pyta:
- A ciekawa chociaz byla ?
- Akcja nie specjalnie, ale ilu bohaterow !


Policjant zatrzymuje pijanego kierowce:
- Dmuchnij pan !!!
- A gdzie boli ???


Zezowaty policjant zatrzymuje trzech pijanych mezczyzn.
- Nazwisko! - zwraca się do pierwszego, patrzac na drugiego.
- Jan Kowalski - odpowiada drugi.
- Was nie pytalem - mowi policjant do drugiego, patrzac na trzeciego.
- Ja nic nie mowilem - odpowiada trzeci.


Pijak przechodzac noca przez cmentarz wpadl do swierzo wykopanego grobu. Poniewaz nie mogl się wydostac ulozyl się wygodnie i usnal. Rano przybyl na miejsce policjant. Stanal nad grobem i zaczal przygladac się spiacemu, ktory zmarzl i usilowal się okryc marynarke. W koncu pyta:
- Zimno? To po cos się rozkopywal?


Policjant zatrzymuje samochod.
- Prosze pana, przejechal pan skrzyzowanie na czerwonym swietle. Bedzie mandacik.
- Panie wladzo, ja bardzo przepraszam, naprawde nie zauwazylem. A tak szczerze mowiac, to jestem daltonista.
Skonfundowany policjant daruje mu mandat. Wieczorem, gdy zdaje sluzbe koledze, mowi:
- Spotkalem dzisiaj na miescie daltoniste. Swietnie mowil po polsku.


Wpada policjant do cukierni i mowi:
- Poprosze tort!
- Pokroic na szesc kawalkow, czy na dwanascie?
- Na szesc, bo dwunastu nie zjemy...


W kosmos wyslano malpe i policjanta. Pierwsza koperte z zadaniami otworzyla malpa: "Nacisnac przycisk, wlaczyc akumulatory, przeprowadzic badania".
Po chwili koperte przeznaczona dla siebie otworzyl policjant:
"Nakarmic malpe, polozyc się spac".


Na dworcu PKP policjant podchodzi do kasy i prosi o bilet do Koluszek:
- Normalny? - pyta kasjerka.
- A co, wygladam na idiote?


Do sklepu z artykulami gospodarstwa domowego wchodzi policjant.
- Chcialbym tamten niebieski odkurzacz.
- Dobry wybor! Zonie na pewno się spodoba.
- Tak pani mysli? To prosze jeszcze trzy.


Do studenta siedzacego w parku na lawce podchodzi policjant.
- Co pan robi na tej lawce?
- Kontempluje.
- Jak ci przyloze w morde, to zaraz bedziesz prosto plul!


Policjant chwali się narzeczonej:
- A poza tym czytam bardzo duzo ksiazek.
- Naprade? Czytales Norwida?
- Nie. A kto to napisal?


Stojacego na przystanku autobusowym Murzyna otacza grupka wyrostkow, skandujacych:
- Malpa, malpa, mapla!
Po chwili zjawia się policjant. Murzyn pyta go:
- Nie zareaguje pan?
Policjant zaskoczony:
- O! W dodatku mowi!


Dwoch policjantow idzie z aresztowanymi do lekarza. Lekarz pyta pierwszego aresztowanego:
- Jak się pan nazywa?
- Wieslaw Maj.
- A pan? - zwraca się drugiego.
- Zygmunt Maj.
- A wy co? - lekarz pyta policjantow.
- Policjanci z Majami.


Zona do policjanta:
- Czemu chodzisz nagi po pokoju?
- Przeciez i tak nikt dzis do nas nie przyjdzie.
- Wiec dlaczego masz na glowie czapke policyjna?
- Bo a nuz ktos do nas wpadnie...


Komendant policji zwolal zebranie swoich podwladnych i oznajmia:
- Krazy o nas wiele dowcipow, ale nie przejmujcie się tym. I tak 99 procent tych dowcipow jest niezrozumialych.


Policjant wchodzi do sklepu i prosi o dwa sznurowadla.
- Jakie?
- Jedno lewe, drugie prawe!


Wieczorem zona pyta policjanta:
- Wziales prysznic?
- No tak! Ile razy cos zginie, zawsze jest na mnie!


Policjanci zastanawiaja się co kupic swojemu szefowi na jego urodziny.
- Moze ksiazke?
- Eeee. Ksiazke to on juz ma.


Do zataczajacego się jegomoscia podchodza dwaj policjanci.
- Dokumenty prosze - mowi pierwszy.
- Nie mam.
- No to idziemy - mowi drugi.
- No to idzcie.


Policjant zatrzymuje przechodnia.
- Prosze się wylegimi... wylemigi... wyligi... A zreszta, niech pan idzie do domu, mam dzis dobry humor!


Sierzant pokazuje przyszlym policjantom pistolet maszynowy.
- To jest automat.
- Automat? - dziwi się jeden z aspiranotw - A gdzie jest otwor na monete?


Dwoch ZOMO'wcow leje w lesie, nagle jeden mowi:
- Ej stary, co Ty tak bezszelestnie lejesz ?
- Bo leje po spodniach.
- A nie szkoda Ci spodni ?
- Nie, bo leje po Twoich.


- Z czego zyjecie? - pyta policjant jakiegos podejrzanego typka.
- Z zakladow!
- Co to znaczy "z zakladow"?
- Normalnie. Zakladam się z kims o wygrywam.
- Zawsze?
- Zawsze!
- No to zalozmy się. Chcialbym się przekonac, czy mowicie prawde. - Moge się zalozyc, ze mam na dupie swastyke.
- Nie wierze - stwierdza policjant.
- Zalozmy się o dyche!
- W porzadku.
Poszli do jakiegos kata. Mezczyzna sciagnal spodnie, wypial tylek, a policjant nachylil się nad nim i uwaznie go oglada. Wreszcie z triumfem wola.
- Wygralem! Nie masz zadnej swastyki! Nalezy mi się dycha!
Mezczyzna placi, a policjant zadowolony zauwaza:
- No i co się tak chwaliliscie, ze wygrywacie kazdy zaklad?
- Bo wygralem!
- Jak to?
- Widzi pan wladza tych pieciu kolesiow po drugiej stronie ulicy? - Widze!
- Wlasnie się z nimi zalozylem o trzysta tysiecy, ze mi pan wladza do dupy zajrzy...


Idzie dwoch policjantow. Nagle jeden znalazl lusterko, patrzy i mowi :
- O! moje zdjecie!
Drugi bierze i mowi:
- No cos ty, to moje zdjecie!
Poklocili się i poszli na komende. Tam trafili na komendanta, ktory postanowil autorytatywnie rozstrzygnac spor. Spoglada i mowi :
- No co wy, chlopcy, swego komendanta nie poznajecie?
*teraz rozszerzenie*
- A w ogole, to po cholere wam moje zdjecie, co?
I zabral lusterko do kieszeni. Po powrocie do domu przebral spodnie.
Pozniej corka go pyta :
- Tato, mozesz mi dac troche pieniedzy?
Komendant :
- A wez sobie ode mnie z kieszeni.
Corka poszla, i znalazla w kieszeni lusterko, i wola do matki :
- Mamoooo! widzialas, tato nosi w kieszeni zdjecie jakiejs laski!
Matka przybiegla, patrzy i mowi do corki :
- Cos ty, to jakas stara rura!


Idzie dwoch milicjantow. Wyciagaja kanapki, jeden w tym momencie przeszedl na druga strone jezdni. Drugi idzie za nim i go pyta:
- Dlaczego przeszedles ? - Na to tamten :
- Bo dentysta kazal mi jesc druga strona.


- Placi pani mandat - mowi dwoch policjantow, zatrzymujac samochod, jadacy z nadmierna predkoscia.
- A czy nie moglabym zaplacic w naturze ?
- Co to znaczy " w naturze " ?
- No , wiecie, musialabym zdjac majtki i wam dac ...
Policjant odwraca się do kolegi i pyta :
- Potrzebne ci sa majtki ?
- Nie !
- Mnie tez nie ...


- Panie komendancie - zwracaja się posterunkowi - nie ma pracy, mozemy pograc w brydza?
- Jak boisko jest wolne...


Stoi dwoch stojkowych na skrzyzowaniu. W pewnym momencie podjezdza jakis zagraniczny turysta i mowi cos do nich po niemiecku. Oni nic. Turysta usmiechnal się i probuje po angielsku. Policjanci nic. Turysta ponawia probe, tym razem probuje po francusku, pozniej po hiszpansku, nawet po rosyjsku - bez rezultatu. Dal wiec za wygrana i odjechal.
Policjanci:
- Ty, Heniek, moze zaczniemy się uczyc jezykow obcych ???
- Po co ????? Zobacz ile ten ich umial i na co to mu się przydalo ?


Na srodku parkowej alejki stoi mlody policjant i placze.
Przechodzien pyta go, czy moze pomoc.
- Ach, prosze pana, zgubil się moj pies patrolowy.
- Nie ma się pan czym przejmowac. Z pewnoscia znajdzie sobie droge na posterunek.
- Tak. On na pewno, ale ja?


- Dlaczego w Wisle utopilo się dwoch milicjantow ?
- Bo zapalali motorowke "na pych".


- Co robi milicjant gdy dostanie narty wodne ?
- Szuka pochylego jeziora.


- Dlaczego milicjanci maja guziki na rekawach ?
- Zeby nie wycierali w nie nosow.
- A dlaczego te guziki się tak blyszcza ?
- Bo wycieraja.

- Dlaczego milicjanci nie jedza ogorkow konserwowych ?
- Bo im się glowy w sloikach nie mieszcza!


Ponoc autentyczne: w pociagu ludzie opowiadaja sobie dowcipy o milicjantach, w tym powyzszy... Jakies dziecko ze zdziwieniem wola do jadacego z nim rodzica: Tatusiu, ale ty jadles wczoraj ogorki... Ogolna konsternacja, w ciszy slychac glos ojca: Tak, synku, ale ja jadlem z beczki...


Przychodzi milicjant do ksiegarni i pyta:
- Czy ma pani cos Hemingwaya ?
- Mam - odpowiada sprzedawczyni - " Stary czlowiek i morze ".
- To ja poprosze " Morze ".


Przychodzi milicjant do ksiegarni i pyta:
- Czy jest Pan Tadeusz?
Sprzedawczyni wola na zaplecze:
- Panie Tadziu, przyszli po pana!...


Milicjant do bibliotekarki:
No niech mi pani da pare ksiazek. Szef mi kaze poczytac.
Bibliotekarka: no to panu znajde cos lzejszego...
Milicjant: eee, niekoniecznie, wozem jestem.


Dlaczego patrole milicyjne skladaja się z milicjanta i psa?
Co dwie glowy to nie jedna.


Dlaczego milicjanci chodza trojkami?
Jeden umie czytac, drugi pisac, a trzeci pilnuje naukowcow.


Milicjant lezy z uchem przy chodniku. Przechodzien pyta:
- Co panu jest, panie wladzo?
Milicjant:
- Plyt slucham.


Wieczorem pod latarnia stoi pijany gosc i krzyczy:
- Otwieraj!
Podchodzi do niego milicjant i pyta o co chodzi. Na to gosc:
- Zona mnie do domu nie chce wpuscic!! - i dalej się awanturuje.
Milicjant:
- Niech pan poczeka, ja to zalatwie.
- Halo! Milicja! Prosze otworzyc!
cisza...
- Halo! Milicja! Otwierac!
cisza...
- Niech pani nie udaje! Przeciez widze, ze się swieci!


Pijaczek szuka czegos w nocy pod latarnia. Podchodzi milicjant i pyta się go, co robi.
- Szukam kluczy, ktore zgubilem. - odpowiada pijak.
Szukaja wiec razem i nic. Pod dluzszej chwili milicjant pyta się:
- Czy jest pan pewien, ze tutaj je pan zgubil?
- Nie, ale tu jest najjasniej!


Zomowiec nad rzeka paluje z zapalem zabe. Podchodzi do niego jakis starszy facet i pyta:
- Co pan paluje ta biedna zabe? Nic panu nie zrobila!
A zomowiec na to:
- Nie dosc ze w moro, to jeszcze podskakuje! (i jebs zabe).


IDZIE MILICJANT I MOWI: "MYSLE WIEC JESTEM"
I ZNIKL ...


W nagrode za dzielna sluzbe pewnien milicjant dostal puchar. Podczas drogi do domu nie zauwazyl jednak, ze puchar przekrecil mu się dnem do gory. Postawil go na polce, ale kiedy podziwial go wraz z zona, zauwazyli ze w pucharze nie ma otworu. Za pare dni, podczas odwiedzin kolegi, innego milicjanta, poskarzyl mu się ze puchar jest wybrakowany poniewaz nie nie moze wlozyc do niego kwiatow. Milicjant dlugo ogladal puchar potwierdzil obawy, a w koncu zajrzal od spodu i na to:
- Oho, faktycznie wybrakowany! Patrz i denka brakuje!


Za dziesiec minut dziesiata, prawie godzina policyjna.
Dwoch zomowcow idzie ulica. Spotykaja przechodnia. Jeden z nich zaczyna go bic pala i kopac.
Drugi pyta:
- Za co ty go wlasciwie bijesz?
- Ja go dobrze znam! On daleko mieszka. I tak nie zdazy!


Pyta milicjant milicjanta:
- Ej, gdzie tu jest druga strona ulicy?
- No, tam..
- Kur* ! Jak bylem tam to mi powiedzieli, ze tu.



Przychodzi milicjant do sklepu i pyta:
- Czy sa karty do gry?
- Sa.
- To poprosze osemke.


Milicjant zatrzymuje kobiete jadaca zbyt szybko samochodem.
- Nie widziala pani znaku ograniczenia predkosci ?!
Kobieta nachyla się, zaglada pod siedzenie, wyciaga biala laske i mowi:
- ja jestem niewidoma...
milicjant:
- a to przepraszam bardzo..


Chodzi zomowiec dookola latarni i raz po raz wali w nia pala. Podchodzi do niego drugi i pyta:
- Dlaczego tak walisz w ta latarnie ?
- No bo jeszcze jakies 20 latarni i bede w domu.


Wpada zomowiec do domu, zaglada do lodowki i paluje zone. Zona przerazona nastepnego dnia wymyla lodowke. Zomowiec wpada, zaglada do srodka i znow paluje zone. Przez pare dni biedna zona probowala wszystkich srodkow, zeby nie denerwowac meza. Wypakowala lodowke jedzeniem, ale nic nie pomagalo. Ktoregos dnia kiedy maz ja pala okladal, zaplakana pyta o co mu w koncu chodzi?
A zomowiec na to: "Ja cie naucze gasic swiatlo w lodowce!"


Milicjant (tak, milicjant nie policjant chociaz nie wiem czy tera jest miedzy nimi jakakolwiek roznica), patrolujac ulice, spotyka swojego kolege, ktory idzie trzymajac za skrzydlo pingwina.
- Skad ty wyrzasnales tego ptaka?
- A przyplatal się i nie wiem, co z nim zrobic.
- Jak to co? Zaprowadz go do ZOO.
Po kilku godzinach milicjant znowu widzi swego kolege spacerujacego z pingwinem.
- I co, nie byles z nim w ZOO?
- Bylem, teraz idziemy do kina.


Z czego sklada się pies milicyjny?
- z milicjanta, smyczy i psa wlasciwego


Pewnego razu,jeden facet opowiedzial drugiemu taki smieszny dowcip, ze on pekl ze smiechu.No i toczy się rozprawa o nieumyslne morderstwo: Sedzia prosi oskarzonego, aby opowiedzial ten dowcip.Facet się wzbrania, mowi, ze nie chce dalszych nieszczesc.Na to sedzia wyznaczyl delegacje: adwokat, prokurator i milicjant.Zamkneli ich w dzwiekoszczelnej sali i facet opowiedzial.Adwokat i prokurator pekli, a milicjant wyszedl i powiedzial, ze w tym kawale nic smiesznego nie bylo.Faceta uniewinnili....
Po roku w prasie ukazala się notatka:
"Na rogu Alei Jerozolimskich i Marchlewskiego z niewiadomych przyczyn pekl milicjant..."


Ksiadz jedzie do chorego. Zatrzymuje go milicjant:
- bez swiatel ? Mandat 50 zlotych !
- Synu, jade do chorego z Panem Bogiem...
- CO ?! we dwoch na rowerze ?! 100 zlotych !
Ksiadz placi, odjezdza i mysli: "Jakie to szczescie, ze nie wiedzial, ze Bog jest w trzech osobach"


Rozmawiaja zony milicjantow.
- Wiesz, ludzie opowiadaja kawaly o glupocie milicjantow. Ja czasem mysle, ze jest w tym odrobina prawdy. Zeby pomoc mojemu staremu, kupilam leksykon ...
- Ja tez bym kupila, ale nie wiem czy on to bedzie jadl.


- Policjant w nagrode otrzymal wazon na kwiaty. Przynosi go do domu i stawia na stole do gory nogami i mowi do zony:
- Patrz, jaki bubel mi dali.
- Masz racje, oddaj im - mowi zona.
Nastepnego dnia policjant idzie do komendanta, stawia wazon otworem do blatu i mowi:
- Co to za nagroda? To bubel!
Komendant wzial wazon do reki, obejrzal i mowi:
- Macie racje! Nie dosc, ze nie zrobili otworu do wlozenia kwiatow, to jeszcze dno wycieli...


W przedziale kolejowym jedzie trzech facetow i policjant. Poniewaz temary do rozmowy szybko się wyczerpaly wszyscy po pewnym czasie zaczeli się nudzic. Jeden z pasazerow, chcac przerwac niemrawy nastroj zadaje swoim towarzyszom podrozy zagadke:
- Co to jest? Zaczyna się na J i kazdy z nas je posiada?
Wszyscy daremnie susza sobie glowy.
- Jedna para butow! - Ogolny smiech.
- A teraz uwazajcie. Zaczyna się na D i nie kazdy z nas je posiada? - Znowu cisza.
- Dwie pary butow! - Znowu wszyscy leja i prosza o dalsze zagadki.
- Co to jest? Jest czerwonego koloru w zolte pasy, wisi nad drzewami i...
- Cha, cha, cha - przerywa mu policjant - To sa trzy pary butow!


Dwoch policjantow wybralo się na polowanie. Wracaja wczesnie bo nic nie upulowali. Jeden z nich mowi:
- Wiesz, albo te kaczki za wysoko lataja, albo my za nisko psa podrzucamy.


- Dlaczego policjant kazal sobie postawic piec na samym srodku pokoju?
- Zeby miec centralne ogrzewanie.


- Dlaczego policjanci maja opaski na czapkach?
- Wskaznik poziomu oleju...


Policjant zatrzymuje samochod. Kierowca odkreca szybe i mowi:
- Co jest, chyba nie jechalem za szybko?
- Prosze dmuchac! - powiada policjant podsuwajac kierowcy pod nos torbe.
- Dlaczego mam dmuchac?!
- Bo moje frytki w torbie sa za gorace.


Pijak leje na srodku ulicy. Podjezdza policja:
- Nie znalazl pan pisuaru? - pyta policjant.
- A co, zgubil go pan?


- Co obecnie mowi policjant, kiedy lapie zlodzieja na goracym uczynku?
- Jestes aresztowany, paragraf dziesiaty, przykazanie siodme!


Egzamin na policjantow. Wchodzi pierwszy. Pada pytanie:
"Co to jest: ma zelowki, sznurowadla i zaczyna się na B?"
Policjant wyteza umysl i po chwili pada odpowiedS:
"Buty!"
"Swietnie, znakomicie, zdal pan!"
Policjant wychodzi dumny, a koledzy nerwowo pytaja:
"Zdales?"
"Zdalem!"
"A o co pytali?"
"O buty!"
Wchodzi nastepny i pada pytanie:
"Co to jest: ma wahadlo, wskazowki i zaczyna się na Z?"
Policjant mysli, mysli, az wreszcie uradowany wola:
"Wiem! ZANDALY!"


Oczywiscie wszyscy wiedza, dlaczego policjanci chodza dwojkami. Dla tych, ktorzy jednak nie wiedza przypominam, ze jeden umie czytac, a drugi pisac. A teraz do ad remu :-)
Zachorowal ten co umial czytac i jego partner wyszedl sam na obchod. Patrzy idzie dwoch podejrzanych osobnikow. Zatrzymuje i mowi :
- Dokumenty prosze.
Bierze dowody i literuje:
- DOWOD OSOBISTY.
bierze drugi i czyta :
- DOWOD OSOBISTY
- Aaaa, to Panowie BRACIA ?


Pijany facet zalatwia się na moscie. Podchodzi do niego policjant i zwraca mu uwage.
- Panie, a tutaj mozna tak lac?
- A lej pan!


Policjant na posterunku pracowicie oklada palka kasete magnetofonowa.
- Co robisz? - zainteresowal się kolega.
- Komendant kazal mi ja przesluchac...


Do spiacego na parkowej lawce podchodzi policjant i potrzasa go za ramie:
- Panie, co to jest? Hotel?
- A co ja jestem informacja turystyczna?


Do sklepu wchodzi policjant i mowi:
- Poprosze episkopat.
- Chyba epidiaskop?
- Prosze pani, to ja podejmuje diecezje!
- Chyba decyzje?
- No tak... Wie pani, nigdy nie bylem prymasem...


Policjant zatrzymuje kierowce jadacego pod prad na jednokierunkowej drodze.
- Ta ulica mozna jezdzic tylko w jednym kierunku!
- A czy ja jezdze w dwoch?


Stoi policjant przy automacie z woda sodowa, wrzuca monete, wypija szklanke wody, po czym znow wrzuca monete i tak przez dluzszy czas. Za nim stoi zniecierpliwiony tlum.
- Panie, pospiesz się pan!
- Po co, przeciez na razie caly czas wygrywam!


Podchodzi pijak do policjanta i pyta:
- przzzzepraszzzam pana... , czy... to miejs...ce... obok... pana jest wolne ?
- Tak.
- A moglbym tu chwilecz...ke postac ?
- Nie bedzie stal palant obok sokola !
- No to ja... od...latuje.



Policjant zatrzymuje kobiete:
- Prosze pani, na tej ulicy obowiazuje ruch jednokierunkowy.
- A czy ja jade w dwoch kierunkach? 

Do policjanta na skrzyzowaniu podchodzi chlopaczek z czapka policyjna.
- Czy to pana czapka?
Policjant lapie się za glowe i mowi:
- Nie, ja swoja zgubilem. 


Policjant zatrzymuje samochod, ktory jada trzy osoby.
- Gratuluje - mowi policjant - jest pan tysięcznym kierowca ktory przejechal nowa szosa. Oto nagroda pieniezna od firmy budujacej drogi! Obok pojawia się reporter i pyta:
- Na co wyda pan te pianiadze?
- No coz - odpowiada po namysle kierowca - chyba w końcu zrobie prawo jazdy...
Żona kierowcy z przerazeniem:
- Nie sluchajcie go panowie... On zawsze lubi zartowac, gdy za duzo wypije!
W tym momencie z drzemki budzi się, siedzacy z tylu dziadek i widzac policjanta zauwaza:
- A nie mowilem, że skradzionym samochodem daleko nie zajedziemy!... 


Przychodzi policjant do baru i mowi:
- Poprosze porcje frytek.
Na to barman:
- Nie mamy ziemniakow.
- Nie szkodzi. Zjem z chlebem. 


- Ile jest dowcipow o policjantach?
- Ten jeden - reszta to prawda. 


Wzywa komendant dwoch policjantow i mowi:
- Dowiedzialem się panowie bardzo niepokojacej rzeczy, a mianowicie, że uzywacie wyrazow, ktorych znaczenia nie rozumiecie.
Na to jeden z policjantow:
- Do mnie to alibi?
A komendant:
- Nie ulega frekwencji. 


Na przesluchaniu policyjnym:
- Kto ci ucial jezyk? Gadaj!!! 






kawaly